Jak być szczęśliwszym? Rady, których i tak nie wprowadzisz w życie

#patrz na wszystko z dystansem

Najlepiej na samego siebie patrzy się trochę z góry, trochę z politowaniem i trochę z czułością. Przejmowanie się rzeczami, na które nie mamy wpływu to najlepszy sposób na zmarnowanie sobie życia, dlatego polecam nie traktować wszystkiego śmiertelnie serio. Przecież na końcu i tak wszyscy zginiemy.

#miej poczucie humoru

Czy da się tego nauczyć? No jasne, wszystkiego da się nauczyć. Proponuję oglądać dużo stand-upów, czytać książki komików i oczywiście tego bloga. Jeśli to nie pomoże, poszukaj jakiegoś kursu bycia śmiesznym – przy okazji będziesz mieć z głowy jeden z kolejnych punktów. Ludzie z poczuciem humoru są fajniejsi, mają wielu znajomych i dłużej żyją. I dostają mniejsze mandaty.

#i pieniądze też

No niby szczęścia nie dają. Kto to w ogóle wymyślił? Wystarczy ich nie mieć, żeby się przekonać, jak bzdurna jest ta myśl. Więc jeśli z jakichś wyższych pobudek nie przyjąłeś spadku po bliskim krewnym sąsiada byłej żony twojej babci, popełniłeś błąd. Nie ma nic złego w tym, że będziesz wiódł szczęśliwe, bezpieczne i przyjemne życie. Oczywiście same pieniądze nie zapewnią ci tego wszystkiego, ale znacznie ułatwią, więc jeśli nie wiesz za bardzo skąd je wziąć, naucz się przynajmniej nie wydawać bez sensu tych, które już masz.

#nie rób rzeczy, które cię frustrują

Nie lubisz zmywać? Ja też. Kup zmywarkę. Nie lubisz odkurzać? Kup odkurzacz, wiesz, to elektroniczne okrągłe zwierzątko, które buszując po domu w poszukiwaniu okruszków, zapewni także towarzystwo twojemu kotu i potomstwu, jeśli masz. Albo i tobie, gdy mieszkasz sam. Jeśli w ogóle nie lubisz nic robić w domu poza siedzeniem i odnawianiem szarych komórek podczas relaksacji na kanapie, możesz poszukać żony, ale to jest pewne ryzyko, bo kobiety teraz już nie są tak chętne do brania na siebie wszystkich obowiązków, i może się okazać, że będziesz miał jeszcze więcej roboty, niż przedtem. Jeśli odhaczyłeś poprzedni punkt, możesz wynająć pomoc domową, która zrobi za ciebie absolutnie wszystko, tylko uważaj, żeby jej wypłata nie była wyższa od twojej.

#nie żyj życiem innych

Nie jest to łatwe zadanie. Ciężko jest oderwać się od Facebooka czy Instagrama w momencie, kiedy ludzie pokazują tam, jakie prowadzą cudowne, kolorowe życie. Ja przestałam się tym fascynować któregoś dnia, kiedy przy przeglądaniu jakiegoś profilu pomyślałam: ta to musi mieć życie! A potem okazało się, że to mój profil, i poczułam się mocno oszukana. Także no.

#zapomnij o „powinienem”

Powinnam dziś pozmywać, zrobić pranie, pouczyć się języka, napisać kilka tekstów na bloga i cztery książki, pobawić się z kotem, ugotować zdrowy obiad, wyprasować skarpetki, wyfroterować podłogi, przemalować przedpokój, rozejrzeć się za prezentami na święta, zarobić jakieś pieniądze, zrobić coś kreatywnego, zrobić prawo jazdy, umyć okna, odpocząć, przeczytać chociaż jedną z rozpoczętych dwunastu książek, iść na spacer mimo brzydkiej pogody, skoczyć na zakupy. Powinnam być zawsze umalowana, dobrze ubrana i uśmiechnięta, powinnam być dobrą matką, partnerką, gospodynią, blogerką, asystentką, opiekunką, podlewać regularnie kwiatki, nie podjadać słodyczy i nie wrzucać torebek po herbacie do zlewu. Ta lista mogłaby nie mieć końca. Wystarczy zamiast „powinnam” wstawić słowo „chcę”, i tym sposobem odsiać zupełnie niepotrzebne punkty na liście “to do”.

#ucz się nowych rzeczy

Dziś można uczyć się naprawdę wszystkiego, więc jeśli masz trochę wolnego czasu, możesz próbować swoich sił na kursie nawlekania igły, czy na przykład segregacji śmieci z zachowaniem zasad ekologii i łączenia kolorów. Uczenie się jest fajne, bo nigdy nie wiesz, kiedy przyda ci się starocerkiewnosłowiański. Jedyna uwaga jest taka, byś nie robił kilku rzeczy naraz! Nie zaczynaj czegoś nowego, póki nie skończysz jednego.

#miej pasję, ale nie zmieniaj jej w pracę

Dziwne, nie? „Rób to, co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia w życiu”, czy jakoś tak to brzmiało. Pozwolę się z tym nie zgodzić, bo za każdym razem, kiedy postanawiałam zarabiać na tym, co lubię robić, traciłam do tego serce. I tak na przykład uwielbiam robić zdjęcia, ale wtedy, kiedy mam na to ochotę, i temu, co akurat wpadnie mi w oko. Pstrykanie pod czujnym okiem klientów było fajne, ale kiedy obrabiałam 2146 zdjęcie z tej samej sesji, mój entuzjazm nieco gasł. Po pewnym czasie przyjemność stała się po prostu obowiązkiem. Takim, który lubiłam, ale w sumie… coraz mniej. Dobrze jest mieć jakieś hobby, przy którym możemy po prostu czuć się jak rysujący czterolatek. Nie dla pochwały, nie dla pieniędzy,  nie dla osiągnięć; po prostu dla przyjemności.

#nie marnuj czasu

Na przykład na czytanie bzdurnych poradników, takich jak ten.

 

Leave a Comment

The Comments

  • Lena
    23 listopada 2017

    A ja w życie wprowadzam, tylko nie umiem od tak, od jutra 🙂 za to małymi kroczkami… i zmiany w emocjach i samopoczuciu są widoczne 🙂

    • Monika Nowak
      → Lena
      24 listopada 2017

      Super! Ja u siebie zauważyłam właśnie tendencję do tego, że czytam a potem zapominam. Chyba po prostu muszę uczyć się na własnych błędach 😉

  • Rozkminy Tiny
    23 listopada 2017

    “Kiedy przy przeglądaniu jakiegoś profilu pomyślałam: ta to musi mieć życie! A potem okazało się, że to mój profil, i poczułam się mocno oszukana.” – takie prawdziwe 😀 to znaczy, nie płaczę nad swoim oszukanym profilem, ale wiem dobrze, co masz na myśli.
    Kiedy zobaczyłam tytuł, pomyślałam “Łorany, kolejne kołczingowe bzdety”, a tu widzę konkretne rady, do których człowiek koło trzydziestki często dochodzi, żałując że nie wcześniej 😀 zwłaszcza rada o dystansie do mnie trafia. Mi go wciąż brak i kiedy sobie o nim przypominam – nagle jest lepiej 😉

    • Monika Nowak
      → Rozkminy Tiny
      24 listopada 2017

      Cieszę się że tak odebrałaś mojego posta, od kołczingu staram się trzymać z daleka, chociaż faktycznie granica jest dość cienka, więc taki wpis był trochę ryzykowny 😉

  • Ewa Sobania
    23 listopada 2017

    Ostatni punkt mnie powalił 🙂 w punkt!

  • Sandra Nowicka-Nowak
    23 listopada 2017

    fajne porady.

  • Kulinarna Strona Mocy
    24 listopada 2017

    Królowo poradnikowo mojo kochano! Fantastyczne rady, złotymi literami je sobie wydrukuję i powieszę nad biurkiem, bo niby wiem, ale czasem zapominam;)
    Przedostatni punkt zasmucił moje serce, bo to trochę prawda (myślałam, że jestem nienormalna, ale skoro piszesz to Ty…).
    A – i nie prasuj skarpet – ja przestałam i jest prawie ok.

    • Monika Nowak
      → Kulinarna Strona Mocy
      24 listopada 2017

      Kłaniam się nisko!
      Pamiętam, że kiedy pierwszy raz przeczytałam o tym, to był szok, ale że jak to?! Zawsze wydawało mi się, że to jedyna słuszna droga po porzuceniu pracy etatowej, zmienić pasję w biznes. A tu niespodzianka.
      Co do skarpetek – bądź silna! Jestem z Tobą.

  • Olga Dąbrowska
    24 listopada 2017

    Ja do wszystkiego mam dystans – kłótnia z rodzicielką? Moje życie – moja sprawa, w pracy – dam sobie rade, w życiu – na wszystko jest czas, nie będę się spieszyć.

  • Anna Szpyt
    27 listopada 2017

    A ja jestem całkiem zadowolona z tej “zmarnowanej” tu chwili 😉 Sądzę, że eliminowanie słowa “powinnam” przychodzi z czasem w towarzystwie dużej ilości pracy nad sobą i decyzji co właściwie chcemy zrobić ze swoim życiem (i czy go przypadkiem nie przeżyć pod dyktando innych). Swoją drogą to dyktando innych jakoś tak nie chce pozostać w sferze spraw zamkniętych, tylko wraca, wredota jedna 😉

    • Monika Nowak
      → Anna Szpyt
      7 grudnia 2017

      Oj tak, czasem wydaje się nam, że mamy to opanowane, a mimo to zdarzy się nam jakiś pojedynczy powrót do starych schematów 😉

  • OlgaEs
    28 listopada 2017

    O pasji i pracy tak bardzo! <3

  • Kasia Bolek
    28 listopada 2017

    o boziuniu…u mnie brak dystansu to podstawa, albo nie przejmowanie się wszystkimi pierdołami 🙂 ale powoli uczę się, że świata nie zbawię i czasem trzeba odpuścić

  • Katarzyna Pietron
    28 listopada 2017

    Najtrudniej dla mnie zapomnieć o “powinnam” – ostatnio się na tym przyłapuję.

    • Monika Nowak
      → Katarzyna Pietron
      7 grudnia 2017

      Oj tak, łatwo się mówi, ale człowiek ma to gdzieś mimo wszystko zakorzenione.

  • Jak Urządzić Małe Mieszkanie
    28 listopada 2017

    Świetny tekst :)! Pozdrawiam.

  • emila.wlo
    28 listopada 2017

    Dwie ostatnie rady – niezwykle się zgadzam. Nie dlatego, że twój blog nic nie wnosi do mojego życia – ale czytam tak dużo w sieci, że po całym dniu orientuję się, że nie wstałam z łóżka…
    A pasja przerodzona w pracę, to czyste szaleństwo. Trzeba robić to, co się kocha, ale nie całkowicie to samo. Bo tak – w końcu nastąpi rozczarowanie tym “sielskim” życiem.
    Tak mi się wydaje, ale jestem jeszcze młoda i może głupia.

    • Monika Nowak
      → emila.wlo
      7 grudnia 2017

      Niestety Internet to czarna dziura i łatwo wpaść w pułapkę zaczytywania się w poradnikach, których później nie wprowadzamy w życie.
      Co do pasji, to dość trudna sprawa, bo pewnie są osoby, które lubią swoją pracę-pasję, niestety coś, co staje się naszym obowiązkiem, dość szybko może zacząć nas frustrować. Na pewno się da, wszystko zależy od nastawienia danej osoby.

  • Izabella Gaudyńska
    29 listopada 2017

    Więcej takich poradników poproszę. 😀

  • Monika Nowak
    7 grudnia 2017

    Cieszę się i polecam się do czytania w wolnej chwili! 😀