Porozmawiajmy vol. 1

#w sypialni

Przybieramy pozycję tuż przed zaśnięciem. Wersja on na plecach, ja przytulona. Od 5 minut poprawiam i wygładzam jego koszulkę, bo niesamowicie mnie irytuje, wchodząc do oczu i zatykając nos.
On: Jutro chyba położę się w krawacie i marynarce.


#ślepym być

Z cyklu: Rozmowy przy kuchennym stole. Trzecie piętro.
Ja: Wiewiórka na drzewie? Nigdy nie widziałam tutaj wiewiórki.
On: Z twoją wadą wzroku byłabyś w stanie zobaczyć wiewiórkę z tej odległości? Ja bez patrzenia widzę lepiej niż ty w okularach.
Ja: Ma uszka, to wiewiórka!
On: Może jednak ptak?
Ja: Wiewiórka. Chociaż czekaj, wiewiórki chyba nie potrafią latać? Bo ta właśnie odleciała…
On: …


#brzydkie rzeczy

Otwiera lodówkę i schyla się, wypinając tyłek. Podchodzę od tyłu przyciągając jego biodra do siebie i pytam:
-Kotku, mialeś ochotę na trochę perswazji ostatnio…
– …
– … perwersji.


#ważne sprawy

Ja: Dziecko? W sumie… ale musiałbyś wynająć sobie surykatkę.
On: Lubię surykatki, ale w tej kwestii chyba mi nie pomogą.


#ikea

Głębokie myśli podczas kupowania patelni w Ikei.
Ja: Myślę, że ta jest najlepsza. Zobacz, nie jest za płytka, ani za głęboka, taka w sam raz. Można nawet na niej smażyć.


#lodówka

Ja: Posprzątałbyś w lodówce. Kiedy ostatnio ją otwierałam, miałam wrażenie, że coś chce z niej wyjść.
On: Lepiej zajrzyj do swojej, kiedy ostatnio ją otwierałem, coś, co mieszkało w środku, powiedziało, żebym zgasił światło i trzasnęło z irytacją drzwiami.


#thug life

Ja versus Orange, poirytowanie level hard:
-Kurde. Raz mi zjadło z konta 10 zł, raz podwójnie mi ściągnęło za pakiet, trochę mi zjadło chuj wie czemu… Chyba też tak zacznę robić. Tu coś podpierdolę, tam coś podpierdolę i jakoś to będzie.


#risercz

On, słynący z przemyślanych zakupów. Kupuje prezent tacie na urodziny.
Ja: O, robisz risercz? Późno. Gdybyś zaczął rok temu, byłbyś już w połowie.


#wolność

Ja: Czasem zastanawiam się jak to w ogóle możliwe, że jestem w związku, skoro biorąc do domu rybkę na wychowanie obawiam się, że ona ograniczy moją wolność. Umówmy się, że masz na mnie większy wpływ, niż rybka.
On: No nie wiem. Rybka przynajmniej miałaby czasem coś do powiedzenia.


#sernik

Ja: Jestem cudotwórcą. Mój sernik nie rośnie. Mój sernik opada poniżej poziomu który miał, będąc w stanie surowym.


#borelioza

Ja: Czyli co: jeśli co trzeci kleszcz przenosi boreliozę, to jeśli obsiadło mnie dziesięć, to co?
On: To masz trzy boreliozy.


#wojna domowa

On: Czuję się zagrożony. Twoje kosmetyki rozpoczęły ekspansję na moją półkę.

Leave a Comment

The Comments

  • Ugotowanepozamiatane.pl
    5 września 2017

    Uwielbiam takie minidialogi. Kiedyś był taki blog Usłyszene Na Mieście i bardzo mi go brakuje a to taka związkowa wersja

  • Holly Lu
    5 września 2017

    To z wiewiórką to o mnie 🙂

  • Globfoterka
    5 września 2017

    Perswazji…:D ja kiedyś powiedziałam kanistry zamiast karnisze…

  • Wyrodna-Matka
    6 września 2017

    Cuuudne!

  • Geek Kocha Najmocniej
    6 września 2017

    Śmiechnęłam z perswazji 😀

  • European Jull
    6 września 2017

    haha super !

  • Patrycja Guzek
    6 września 2017

    Hahah dobre 😀 Takie dialogi są bezcenne 😀

  • Olga - polishgirlolga.pl
    6 września 2017

    Surykatka 🤣 Leżę i kwiczę!

  • Bibi Blue
    7 września 2017

    najlepsze ostatnie 🙂 🙂 🙂

  • Joanna Miłkowska-Rębowska
    7 września 2017

    kto pracuje w garniturze pod grozba stryczka nie polozy sie spac w garniturze:P

  • Iwona Gogulska
    7 września 2017

    całkiem zabawne 😉

  • kreatorkaszczescia.pl
    7 września 2017

    Ale się uśmiałam! 😀 Poprawiłaś mi humor na cały najbliższy tydzień! 😀

  • Ania
    7 września 2017

    Genialne 😉 #sernik mój mistrz 😀

  • Zawsze nadrabiam
    7 września 2017

    Uśmiałam się. Patelnia… i można nawet na niej smażyć! – jakbym słyszała siebie. ;’D Świetne!